czułam, że napełniam się Nim…

Na te dni skupienia jechałam z poczuciem, że będzie to dobry czas, wręcz nie mogłam się go doczekać. I tak było! Uważam, że były to jedne z „lepszych” dni skupienia w moim życiu, jeśli w ogóle można to rozpatrywać w takich kategoriach. Milczeliśmy całą sobotę, adorowałam Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie łącznie przez 6 godzin i… było mi mało! Czułam, że napełniam się Nim, że chcę nieustannie Go adorować, być przy Nim a On przy mnie.

Wieczorem na zakończenie adoracji mieliśmy indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem ? było to dla mnie niezwykłe przeżycie. Czułam, że Chrystus stoi nad każdą z nas z wyciągniętymi rękoma z tak wielką miłością i wdzięcznością, jakby za chwilę miał się rozpłakać ze szczęścia i że tak nam błogosławi, tak nas przytula, jakbyśmy były (a przecież jesteśmy) Jego wyjątkową własnością. Czułam, że nas kocha nieskończenie, że „zniewoliłyśmy Go” swoją miłością i tym trwaniem przy Nim. Czułam, że możemy wszystko wybłagać, co jest zgodne z Jego wolą, rozmawiać jak z Przyjacielem, który nas tak kocha, że umarł za nas.

Był to święty czas, a to napełnienie miłością Bożą czuję do dziś!

Chwała Panu!

Ola

Posted in świad.rekol. and tagged , .