nasiąknąć Bożą obecnością…

Dla mnie te rekolekcje były baaaaardzo owocne i muszę powiedzieć co do „nasiąkania” Bożą obecnością, że miałam w sobie taką radość po powrocie do domu i jeszcze wczoraj, i jeszcze dzisiaj, że moja mama zapytała mnie wczoraj, czy coś wypiłam 🙂 A koleżanka z pracy, która dość agnostycznie podchodziła do tematu, ale od jakiegoś czasu zaczęła ze mną rozmawiać o Bogu, wczoraj mi powiedziała, że po 20 latach chce się wyspowiadać… i poprosiła, żebym jej też przesyłała informacje o rekolekcjach […]

Czytaj dalej ...

usiąść z tyłu i patrzeć na Ciebie…

Usiąść z tyłu i patrzeć na Ciebie i na nie… i wiedzieć, że nic nie potrzeba więcej, że wszystko jest dobrze, że nie trzeba się nawet silić na słowa, bo i tak są za małe… że wystarczy trochę jedzenia i miejsce do spania i ten mały skrawek ziemi pod dachem, który się staje bramą wieczności, bo TY przychodzisz i JESTEŚ i czynisz, co Sam zechcesz. Przenikająca drżeniem świadomość uczestniczenia w Tajemnicy, która odsłoni się nam dopiero po drugiej stronie. Dziękuję, że mnie zapraszasz, że pozwalasz mi Ci towarzyszyć… s. F.

Czytaj dalej ...

szepnęłam wtedy do Pana…

Od razu po przyjeździe do Kroczyc, wiedziałam, że to będzie trudny, ale niezwykły czas. Oczywiście na początku miałam wiele obaw, nie wiedziałam co robić, żeby było dobrze… szepnęłam wtedy do Pana Jezusa: „no i co teraz będzie?” On już wtedy wiedział co…. Podczas pierwszej adoracji miałam w sobie mnóstwo lęku. Chciałam uciec, gdzieś się schować…walczyłam, żeby się nie poddać no i chyba się udało. Następnego dnia, Pan przemawiał do mnie w ciszy. W tamtym momencie oddałam Jemu wszystkie […]

Czytaj dalej ...

czułam, że napełniam się Nim…

Na te dni skupienia jechałam z poczuciem, że będzie to dobry czas, wręcz nie mogłam się go doczekać. I tak było! Uważam, że były to jedne z „lepszych” dni skupienia w moim życiu, jeśli w ogóle można to rozpatrywać w takich kategoriach. Milczeliśmy całą sobotę, adorowałam Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie łącznie przez 6 godzin i… było mi mało! Czułam, że napełniam się Nim, że chcę nieustannie Go adorować, być przy Nim a On przy mnie. Wieczorem na zakończenie adoracji […]

Czytaj dalej ...

poznałam Boga, jako miłość miłosierną…

Z pewnością mogę powiedzieć, że był to dla mnie wyjątkowy czas. Już pierwszego dnia nastąpił pewien ważny przełom w moim myśleniu. Poznałam Boga jako Miłość miłosierną. Wiele razy słyszy się hasło: Bóg jest miłością, ale dopiero na tych rekolekcjach naprawdę tego doświadczyłam. Zauważyłam moją tendencję do zbyt surowego traktowania siebie. Poznałam, że Bóg kocha inaczej, patrzy na mnie inaczej niż ja sama. On kocha bezwarunkowo, niezmiennie […]

Czytaj dalej ...

…idąc za łaską powołania…

„idąc za łaską powołania” Kiedy Pan Jezus gościł w domu Lewiego powiedział, że przyszedł powoływać do nawrócenia się (por. Łk 5,32). W różny sposób ludzie realizowali i realizują to wezwanie do powrotu. Mnie Pan Jezus powołał do nawrócenia się, właśnie na drodze życia zakonnego. Usłyszałam- nic nie słysząc, że mam wrócić do DOMU, zamieszkać w BOGU. Zupełnie się tego nie spodziewałam, ale bardzo potrzebowałam i dlatego nie mogłam zostać obojętną na to zaproszenie. Była we mnie […]

Czytaj dalej ...

Wielki głód Boga…

To Jezus mnie odnalazł. Czuję się kochana przez Boga. Moje życie wiarą to chodzenie drogami, którymi On prowadzi. To życie tym, czego On we mnie dokonuje. Moje życie to Jego nieustanne stwarzanie mnie. Odważyłam się pójść za pragnieniami, które nosiłam w sercu, a których współczesny świat nie potrafił zaspokoić. To był wielki głód Boga. Poszukiwanie w  życiu Sensu i Prawdy wzbudzało we mnie ogromną tęsknotę za Bogiem. Nie wiedziałam, gdzie ulokować te wielkie pragnienia, których właściwie sama […]

Czytaj dalej ...

W Jezusie wybrał mnie Bóg dla siebie przed założeniem świata (por. Ef 1, 4)

To wybranie odczuwałam już od dnia Pierwszej Komunii Świętej, chociaż  teraz doświadczam coraz głębiej tej tajemnicy. Mogę powiedzieć, że moje obecne życie jest nieustanną wdzięcznością za napełnianie mnie obecnością Bożą. Przez długie lata modliłam się do Ducha Świętego i zastanawiałam się jak żyć,  aby być karmelitanką Dzieciątka Jezus według Serca Bożego. Na pewno wierność składanym ślubom i umiłowanie Zgromadzenia przyczyniało się do zrozumienia ?małej drogi? św. Teresy od Dzieciątka […]

Czytaj dalej ...

W Karmelu Dzieciątka Jezus

Jestem szczęśliwą Karmelitanką Dzieciątka Jezus i dziękuję Panu Bogu za łaskę życia, przynależności do Kościoła katolickiego przez chrzest, za powołanie zakonne i misyjne, za całą tę drogę, którą przebyłam z Panem aż dotąd. Wieczności nie wystarczy, abym mogła należycie wyrazić moją wdzięczność za tyle łask i za miłość Bożą względem mnie. Zachwycił mnie Bóg sobą i poprowadził Swoimi drogami. Początkowo nie myślałam, że moim życiem będzie droga powołania zakonnego. Bóg powoli przygotowywał […]

Czytaj dalej ...

Chciałam być bliżej Boga…

Dziś mogę powiedzieć, że już jako dziecko miałam w sercu pragnienie, by być blisko Boga. Pan dał mi doświadczyć głębokiej radości i spotkania z sobą w modlitwie. Nigdy jednak nie myślałam o życiu zakonnym. Nie znałam żadnych sióstr, a wyobrażenie klasztoru budziło we mnie niechęć i lęk. Później był czas dorastania i na wszelkie możliwe sposoby starałam się stłumić w sobie pragnienie pójścia drogą, którą wskazywało mi serce. Uciekałam w świat, by „być taką […]

Czytaj dalej ...