„Jezu mój, Ty się zatroszcz…”

Czekałam z utęsknieniem na czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego w Sosnowieckim Karmelu. Pan dał mi w tym roku możliwość posługiwania (razem z Siostrami), jako osoba grająca i śpiewająca, co pomogło mi wejść dobrze w ten czas modlitwy. Jednak czegoś mi brakowało. Odczuwałam coś, co trudno jest opisać – pustkę? Tęsknotę?

Podczas czuwania Pan Jezus przemówił do mnie przez kapłana w trakcie spowiedzi. Z radością uczestniczyłam w dalszej modlitwie. Pragnęłam uwielbiać Najwyższego w śpiewie. Pamiętam, że gdy wchodziłam do kościoła akurat rozbrzmiewała piosenka ?Święty potężny jesteś Panie nasz. Przed Tobą dziś możemy stać? ? to było piękne? Później stopniowo zaczynała ogarniać mnie wewnętrzna cisza i spokój ? czułam, że napełniam się Nim.

Chcę być bliżej Jezusa. Podeszłam, więc do Najświętszego Sakramentu, uklęknęłam i trwałam przy Nim w prawdzie i w ciszy, dziękując za ludzi, których w ostatnim czasie postawił na mojej drodze. Prosiłam też, aby podtrzymywał kontakt z jedną Osobą, na tyle, ile jest to możliwe. Na koniec dodałam ?Jezu mój, Ty się zatroszcz, Ty bądź ze mną. Dotykaj mnie?. I zadziałał kolejny raz?

Kiedy wróciłam na miejsce, podeszła do mnie Osoba, która zabrała mnie na rozmowę ? akurat o tej Osobie chwilę wcześniej wspominałam Jezusowi? ? byłam w szoku.

O tak bardzo tego potrzebowałam! Dobry Bóg naprawdę działa przez drugiego człowieka! W czasie czuwania, przekonałam się o tym wiele razy?? Tamtej nocy, zaczęło coś we mnie pracować. Wiedziałam, że to Pan za moją zgodą zaczął mnie oczyszczać.  Po raz kolejny wszystko postawiłam na Niego. Moje całe życie. Chcę być dla Jezusa? i trwać przy Nim, tak jak On trwa przy mnie.

Sandra

Posted in świad.rekol. and tagged , .