Rekolekcje, Imbramowice 2016 r.
Mam w sercu wielkie pragnienie, aby podziękować, że mogłam przeżyć coś przepięknego! Początkowo nie chciałam przyjeżdżać na te rekolekcje. Już po zgłoszeniu miałam ogromną pokusę, aby się „wykreślić”. A nie chciałam jechać, bo ostatnio znowu miałam ? nazwijmy to ? awersję do ludzi wierzących. Tak, wiem ? strasznie śmieszne, skoro sama jestem wierząca. Jak pomyślałam sobie, że znowu będę musiała się spotykać z tymi dziwnymi, nawiedzonymi ludźmi, to mi się odechciewało. Kolejny mój problem z ostatniego czasu, to patrzenie na ludzi przez pryzmat tego co MAJĄ, a nie kim SĄ. A Bóg to wszystko wiedział i już w piątek obalił to przekonanie. Zobaczyłam, że to wszystko jest głupie w Jego oczach i przed Nim każdy jest równy i ma te same przywileje, to samo prawo do Jego miłości. Co do moich obaw, to też się o to zatroszczył ? chyba nigdy nie czułam się tak dobrze i swobodnie wśród ? w sumie ? nieznanych mi ludzi. Poczułam się prawdziwie częścią Kościoła, akceptowana taka, jaka jestem. Pisząc to jestem na skraju łez, bo ślad tego wszystkiego ciągle noszę w sobie. Tak ? z pewnością Bóg podczas tych rekolekcji mnie naciął!!! (Chodzi o historię Zacheusza, który wdrapał się na sykomorę, aby zobaczyć Jezusa. Miłosierne spojrzenie Jezusa i Jego propozycja ?nacina? Zacheusza tak, jak nacinało się owoce sykomory, aby z cierpkich stawały się słodkimi.)
Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak ostatnio świat mnie pochłonął. Dziękuję też za dar Słowa głoszonego przez ks. Piotra! Usłyszałam dzięki temu Boga w swoim sercu, wróciłam do siebie.
P.